Hybryda niszczy płytkę? Hmm.. jesteś pewna?
-"Tipsy pokiereszowały mi paznokcie!"
-"Po hybrydzie moja płytka jest w katastrofalnym stanie!"
Ileż to razy słyszałam już podobne.. hmm.. przepraszam, bzdury.
W takich sytuacjach ledwo powstrzymuję się przed zadaniem pytań w stylu: „czyli hybryda zaatakowała Cię i wgryzła w paznokieć? Czy może żel krwiożerczo wbił się w płytkę i odrywał ją płatami?”
Szanowni Czytelnicy, żarty żartami. Problem, który chcę tutaj poruszyć jest naprawdę istotny. Z branżą stylizacji paznokci jestem związana od szesnastu lat - prowadzę prelekcje na branżowych kongresach, szkolę na pięciu kontynentach, prowadziłam Kosmetyczne Rewolucje w TVN Style, piszę książki, setki artykułów, rozmawiam ze stylistami i ze zgrozą zauważam, że na przestrzeni ostatnich lat poziom świadomości standardowej klientki nie podniósł się ani o milimetr. Nic ,a nic. Zero. To naprawdę przykre i dołujące, że wiele kobiet nadal powtarza zasłyszane gdzieś banialuki, za nic mając rady i sugestie profesjonalnych stylistów paznokci. Oczywiście nie generalizuję! Wiele z Was w pełni świadomie dba o swoje dłonie, ale niestety istnieje też liczna grupa, która postępuje wręcz odwrotnie.
Pozwólcie zatem, że - dosłownie w kilku słowach - przybliżę Wam budowę paznokcia naturalnego. To pozwoli zrozumieć dlaczego i JAK należy obchodzić się ze stylizacjami.
Zacznijmy od tego, że w procesie ewolucji paznokieć powstał jako element zwiększający chwytliwość oraz motorykę precyzyjną. Jego zadaniem jest także ochrona opuszków palców kończyn górnych i dolnych przed skaleczeniami - zwłaszcza w sytuacjach, gdy nasi przodkowie używali dłoni jako narzędzi do skubania i drapania (choć w sumie jacy przodkowie? My też tak postępujemy!). Paznokcie, tak samo jak włosy są przydatkiem skóry - wytworem naskórka zbudowanym z dachówkowo ułożonych komórek – korneocytów, które nadają paznokciom odpowiednią grubość i twardość. I UWAGA! W praktyce oznacza to, że płytka jest martwa. Nie żyje, nie czuje, nie oddycha - tej płytce jest obojętne czy położymy na nią żel, akryl, akrygel, hybrydę czy bitą śmietanę. Nie ma to dla niej najmniejszego znaczenia! To nijak nie wpływa na jej stan i kondycję!
Należy jednak nadmienić, że istnieje ważny ŻYWY element w obrębie aparatu paznokciowego, i jest nim macierz. Jest ona zbudowana z komórek macierzystych, onychokeratynocytów, komórek Langerhansa, komórek Merkla i melanocytów. Pełni hiper istotną funkcję - odpowiada za produkcję komórek nawierzchniowych, które początkowo miękkie spłaszczają się, stają przezroczyste i rogowacieją (i to właśnie nasza płytka). Co ważne, jest ona ukryta pod skórą i jedynie mocna ingerencja frezami, cążkami albo nożyczkami może ją w jakiś sposób uszkodzić. Nie mamy do niej po prostu bezpośredniego dostępu.
I co z tego, pomyślicie? Po co mi ten wykład? Moi drodzy, po pierwsze solidny opis anatomii paznokcia zająłby 20 stron tego formatu - to tylko mikrowstęp. Po drugie, zmierzam do tego, że niestety w absolutnej większości przypadków to czynnik ludzki „NISZCZY” Wam paznokcie. I tutaj opcji do wyboru nie ma zbyt wiele. Albo odpowiedzialna jest stylistka - albo Wy same. Tak, tak. Celuję w Was tutaj paluchem, ponieważ wiem doskonale, jak często nie stosujecie się do zaleceń Waszych stylistów, a co gorsza wiem także, że często próbujecie ich zrobić w bambuko :).
-„Pani Zosiu to samo odpadło”!
-„Pani Kasiu ja nic nie skubałam, po prostu się odkleił”
Mhmmm. Oczywiście. Kochane Czytelniczki, nie czujcie się proszę urażone. Ja nie twierdzę, że jesteście oszustkami, naciągaczkami, które w ramach „reklamacji” żądają zwrotu kosztów wykonania zabiegu, bo hybrydy odpadły, a paznokieć jest teraz w kiepskim stanie. Absolutnie nie,ale zbyt często nie zdajecie sobie sprawy z tego, że same naruszacie konstrukcje Waszych stylizacji i same niszczycie sobie paznokcie! W jaki sposób? Już wymieniam kilka podstawowych, paznokciowych grzechów głównych:
Niczym mantrę powtarzam na szkoleniach, że „po zabiegach stylizacji, płytka paznokcia nie ma prawa być w stanie gorszym, niż przed aplikacją produktu”. Jeśli tylko niesubordynowana klientka nie majstrowała na własną rękę przy paznokciach i jeśli Stylista zna się na rzeczy, to gwarantuję Wam, że taki stan rzeczy nie jest niczym niemożliwym. Sama wykonuję sobie paznokcie od kilkunastu lat, i moja płytka jest w stanie doskonałym. Naprawdę. Gwarantuję Wam, że umiejętnie usunięta masa, absolutnie nie wpływa negatywnie na kondycję płytki. Paznokcie po usunięciu żelu lub hybrydy mogą być twarde, mocne, nienaruszone. Warunek jest jeden - zabieg aplikacji masy i usuwania produktu musi być wykonywany przez profesjonalistę. Czy kiedy samochód wyfrunie z zakrętu i wpadnie do rowu, winicie samochód? Pisząc, że jest śmiercionośną, morderczą maszyną? Chyba nie. Więc czemu winą za kiepską kondycję płytki, tak często obarczacie hybrydę lub żel?
————————
Podpis zdjęć: prace Pauliny Pastuszak i kursantek jej Akademii